Do ogrodu botanicznego w Penang wybierałam się już pierwszego dnia bo przyroda tutaj zupełnie dezorientuje i tym samym rozbudza ciekawość. Drzewa, kwiaty, nawet ta liściasta trawa, wszystko wydaje się być tutaj przerośnięte, nabrzmiałe, potężne, trochę straszne. Te polskie kwiaty i lasy wydają się być teraz takie malutkie i słodkie.
Ogród botaniczny w Penang jest bardzo rozległy i świetnie opisany (odpowiedział na wiele pytań). Biega po nim mnóstwo małp. Tutaj kilka ulubionych zdjęć, a dla wytrwałych jest ALBUM.
kwiat Czerpni gujańskiej czyli drzewa "kul armatnich"
Wiecznie zielone drzewo Upas. Pod korą kryje się śmiertelnie trujące mleczko. Kiedyś wierzono, że nawet jego cień zabija.
Figa dusiciel w akcji- powoli i coraz mocniej przytula się do swojego żywiciela.
Mój ulubiony Łowiec krasnodzioby przyłapany!
Bambus z bliska.
Małpa z małym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz