niedziela, 15 maja 2011

Langkawi

Langkawi to archipelag wysp znajdujący się na północ od Penang, którego piaszczyste brzegi opływają turkusowe wody morza Andamańskiego. Tam właśnie udaliśmy się zaraz po naszych "wakacjach na Jawie", żeby odreagować i odpocząć. Lagkawi to jeden z najbardziej znanych kurortów Malezji, wyspa żyje dla turystów i w całości objęta jest strefą bezcłową i rzeczywiście, jeżeli komuś marzy się słodkie fa niente- nie ma lepszego miejsca.

Na Langawi byliśmy nonszalanccy i niezaplanowani, wypożyczonym samochodem przemieszczaliśmy się z jednej plaży do drugiej, G w wielkich okularach w stylu Police za kierownicą, ja w skandaliczne kusej sukience bez ramion i w kapeluszu na głowie wskazywałam drogę, początkowo źle, co doprowadziło nawet do kilku typowych, samochodowych kłótni. Plaże były szerokie i białe, woda lekka i gładka jakby tysiące warstw jedwabiu prześlizgiwało się po skórze, do tego książka i czas znikał i się zapominał, słodycz, raj i słodycz.






6 komentarzy:

  1. ..plaże białe, woda lekka.... chciałoby sie tam być... to cudownie, że możecie tego doświadczyć

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. He he klotnie samochodowe. Szkoda ze tego nie moge zobaczyc. Ciekawe jak sie koncza, kto stawia na swoim :)
    Piekne miejsce na wypoczynek, ciekawe czy jak to czesto bywa w takich miejsca (wyspy) stale wieje wiatr

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi Dodi,

    Thanks for letting me know about the Spanish guitar concert event. I read about it from AFP mailing list as well. Lots of programmes going on! I have also put it up on Capturing Penang event list. Hope more people will come for the concert.

    Next grand event will be George Town Festival in July. Hope you will still be in town.

    Cheers!
    Reese

    OdpowiedzUsuń
  5. Fother, myślę że stawialiśmy na swoim po równo, chociaż G częściej na początku a ja częściej pod koniec (po zdobyciu cennego doświadczenia jako automapa). Jak przyjedziecie z Mamą to tam skoczymy :)
    Marek: Ciebie też nie ominie.

    OdpowiedzUsuń